piątek, 6 lipca 2012

Rozdział 2



Piękny słoneczny dzień. Świat tryska energią. W takim dniu chce się żyć, chce się śpiewać, chce się tańczyć

- Tylko pamiętaj Harry, masz się zachowywać jak człowiek i z nikim się nie kłócić – kumpel prawił kazanie chłopakowi z lokami
- Zamknij się Liam! – odwarknął – Przecież ona była okropna, złośliwa, pyskata. Nie powinni jej z domu wypuszczać! – zirytował się na samą myśl o zielonookiej dziewczynie
- Ale ładna była… - rozmarzył się brunet
- Ładnie to ona Cię spławiła. Nie na każdą działasz – z satysfakcja powiedział blondyn
Chłopacy buchnęli śmiechem, a brunet zrobił obrażoną minę.
- Wcale nie była ładna! Była… była…. – Harry nie mógł znaleźć odpowiedniego słowa na określenie dziewczyny
- No przyznaj się Harry, że ci  się spodobała tylko wstydzisz się przyznać, bo na Ciebie najechała – głos zabrał chłopak w koszulce w paski, oraz czerwonych spodniach
- Ty nie masz za dużo zębów przypadkiem? – odciął mu Harry
- Czyli jednak… Wiesz ile razy mówiłeś o niej przez te dwa dni? - z uśmiechem blondyn – To się nazywa wyparcie poprzez negacje, Harry.
- A ty co internetowy kurs psychologii ukończyłeś?! – Harry odwracając się w stronę kolegi
- Nie, po prostu widzę, że się zadłużyłeś – złośliwy uśmieszek
- Nie jestem pedofilem! Zresztą jak ona może się komuś podobać! W życiu nie widziałem bardziej beznadziejnej dziewczyny! – powiedział składając ręce na piersiach.
- Tak, tak. Wierzymy Ci. Chodzicie, bo się spóźnimy – poganiał wszystkich blondyn
- Ale ja mówię prawdę! – krzyczał Harry goniąc za kolegami


- Czuje się jak na komisariacie, na przesłuchaniu – chłopak o czarnych, idealnie ułożonych włosach przyglądając się olbrzymiej szybie, przez którą widać było wszystko co dzieje się w sąsiednim pomieszczeniu
- Tylko, że to ty przesłuchujesz – powiedział z uśmiechem blondyn, który również zaczął przyglądać się szybie
- O witam panów! – do pokoju wszedł postawny mężczyzna z siwym zarostem – Nazywam się William Smith – powiedział z uśmiechem – A wy to pewnie One Direction?
- Tak, to my – uśmiechnął się blondyn – Byliśmy u pana dwa dni temu. Szukamy dobrego choreografa
- Wiem, sekretarka mi przekazała. Właśnie dlatego jesteśmy tutaj. Chciałbym najpierw pokazać wam co potrafi.
Na sale za szyba weszła grupa dziesięciu osób. Pięć dziewczyn i pięciu chłopaków. Nie wiedzieli, że byli obserwowani. Wygłupiali się, przepychali. Dyrektor zakłopotał się trochę, gdyż chciał żeby chłopacy zobaczyli jak tańczą, a nie jak się śmieją. Nagle rozległa się muzyka. Dźwięki utworu „Like a boy” Ciary rozległy się po całej sali. Docierały również do pokoju, w którym znajdowała się piątka chłopaków i dyrektor. Utwór był podzielony na momenty, w których tańczą same dziewczyny, potem sami chłopacy, aż w końcu tańczą razem. Największą uwaga przyciągała dziewczyna w dużej wełnianej czapce, luźnej koszulce i swobodnych spodniach. Jej ruchy był lekkie, elastyczne a zarazem perfekcyjne. Widać było, że to kocha, że robi to z sercem. Skończyli. Grupa dziesięciu zdyszanych tancerzy była zadowolona z układu. Dyrektor również. Zaprezentowali się wspaniale w szczególności ona.
- I jak? – Smith zapytał z dumą
- Mam nadzieje, że mówił pan o tej dziewczynie w czapce? – z podziwem odpowiedział pytaniem na pytanie blondyn
- Tak, o niej – coraz większa duma – Świetna prawda?
- Wyrąbista w kosmos – odpowiedział zafascynowany Harry. Za słowo „wyrąbista” został obrzucony przez kolegów złowrogim spojrzeniem
- Ona i choreografia – dodał po chwili
- To jej dzieło – powiedział dyrektor – Mam nadzieje, że nie zniechęci was jedna kwestia…
- Czy to nie ten cały Max? – kompletnie nie zwracając uwagi na dyrektora zapytał Harry, obserwując dziewczynę w czapce i jej kolegę, którzy jako jedyni nadal tańczyli.
- A tak, to Max. Wy się znacie? – dyrektor
- Tak jakoś wyszło – odpowiedział blondyn – W niej chyba nic nie może nas zniechęcić – powiedział blondyn wracając do tematu
- Wiek – odpowiedział Smith
- Czyli bardzo młoda? – zapytał szatyn
- Właściwie to niepełnoletnia. Ale widzieliście co potrafi. Jeśli jednak wam to przeszkadza to…
- Nie przeszkadza. Bierzemy ją – powiedział jeden z chłopaków przerywając dyrektorowi
- Liam, może jeszcze to przemyślimy… - powiedział lekko szepcząc blondyn
- Ja tam się zgadzam z Liam’em. Jest świetna, co z tego, że młoda – powiedział szatyn
- Popieram – powiedział kolejny
- Ja właściwie też… - Liam spojrzał na ostatniego kolegę  - A ty Harry?
- Mam nadzieje, że nie będzie taka pyskata jak ta… - urwał znów nie mogąc znaleźć słowa na określenie dziewczyny  - Bierzemy ją! – powiedział ku uciesze radości kolegów z zespołu
- Lucy... po prostu lepiej nie chodzić jej w drogę. Ma ostry języczek, ale naprawdę nie jest taka zła – dyrektor – Lucy! Chodź tu na chwilę – powiedział schylając się naciskając guzik i jednocześnie schylając się do mikrofonu
- Czyli z charakterkiem? – zapytał z uśmiechem chłopak w czerwonych spodniach, a gdy dyrektor pokiwał głową twierdząco dodał – Lubię takie
- Drzwi do pokoju zaczęły się otwierać. Chłopcy czekali w napięciu, aby z bliska zobaczyć swoją choreografkę. Ona wchodząc do pokoju i nie będąc przygotowana na gości, którymi był zespół, zdjęła czapkę. Wszystko działo się w zwolnionym tempie. Jednym ruchem ręki uwolniła pukle jasnych włosów, które swobodnie opadły na jej ramiona…
- To wy! – równo z krzykiem dziewczyny czas zaczął normalnie płynąć, skończyła się magia

- To ona! – krzyknął Harry
- Szefie? Co oni tu robią? – dziewczyna próbowała się uspokoić, ale chłopak z lokami na głowie wywoływał w niej taką złość, że nie mogła się powstrzymać
- O! To wy się znacie? – dyrektor udawał głupka – Będziesz ich choreografem. Życzę powodzenia! – płynnym ruchem ulotnił się z pokoju
- Nie będziesz! – Harry skierował te słowa do dziewczyny – Ja się nie zgadzam!
- A ty co?! Myślisz, że masz tysiące loków na głowie to ci wszystko można, przychlaście? – z rosnącą furią wykrzyczała blondynka
- A co zazdrościsz? - chłopak poprawił fryzurę
- Tobie nie mam czego, ofiaro losu! - fuknęła
- Sama jesteś ofiarą losu!
- Uspokójcie się proszę was – jeden z chłopaków odciągnął Harry'ego – Jestem Liam – wyciągnął rękę do dziewczyny
- Lucy – odpowiedziała podając mu rękę
W ślady Liam’a poszli pozostali
- Louis, ale dla ciebie skarbie Lou – podszedł do niej chłopak w czerwonych spodniach. Miał tak błękitne oczy, że można by patrzeć się w nie godzinami i by się nie znudziły.
- Niall - chłopak o zarażającym uśmiechu i czapką na głowie, ale widać było spod niej blond włosy.
- Zayn - urody pozazdrościłby mu chyba każdy. Ciemna karnacja, czarne włosy i brązowe oczy.
- A to jest Harry – Liam przedstawił rozzłoszczonego chłopaka.
- Fajnie – blondynka rzuciła pośpiesznie, odwróciła się na pięcie – Cześć – i wyszła, pozostawiając zespół w  pustym pomieszczeniu.
- Nie zgadzam się! Przecież to jeszcze dziecko, a ma nami rządzić?! Nie ma mowy! – Rob
- Zamknij się Rob! Ja tam dalej jestem za nią. Z resztą nie wydaje się dużo młodsza od Ciebie. – Louis próbował jakoś udobruchać kolegę.
- Ja też, a moje zdanie liczy się najbardziej, bo ja się na tym znam. Będzie naszą choreografką i już – powiedział Liam wychodząc za dziewczyną na korytarz.


- Szefie! Nie ma takiej opcjonalnej opcji żebym się nimi zajęła! – krzyk blondynki rozlegał się po całym korytarzu
- My naprawdę nie jesteśmy tacy źli – za jej plecami pojawili się chłopacy.
- Błagam – swoje słowa ponownie skierowała do dyrektora, nie zwracając uwagi na chłopaków
- Decyzja podjęta. Jak już mówiłem, życzę udanej współpracy – powiedział wchodząc do swojego gabinetu jednocześnie zamykając drzwi
- I co się gapicie? – dziewczyna dynamicznie odwróciła się do chłopaków, do których do tej pory stała tyłem – Chodźcie! – krzyknęła i zaczęła iść.
Szli w ciszy, bo nikt nie chciał się narażać blondynce. Po chwili znaleźli się przed drzwiami, która dziewczyna otworzyła kluczem. Mały pokoik z kanapą, dwoma krzesłami, komputerem, a nawet telewizorem.
- Więc wy jesteście….? – zapytała i czekała, aż ktoś za nią dokończy
- One Direction – odpowiedział z uśmiechem blondyn. Uśmiechał się tak ładnie i słodko, że było to zaraźliwe – Byliśmy w x-factor – dodał gdy dostrzegł, że ta nazwa nie wiele mówiła dziewczynie
- I oczekujecie ode mnie…? – znów czekała na dokończenie
- No żebyś nam choreografie ułożyła – powiedział Louis
- No tak, ale do czego? – zapytała podchodząc do wierzy i włączając ją
- Wiemy, że jesteś jeszcze mała i głupiutka, ale to chyba nie trudno się domyślić, że do naszych…. –  Harry urwał gdy w głośnikach usłyszał dobrze znaną mu piosenkę – Ty tego słuchasz?! – już krzyczał
- Nie, oglądam – powiedziała z sarkazmem Lucy – Wiem, że jesteś stary i głupi, ale chyba nie trudno się domyślić, że muzyki się słucha – odcięła się chłopakowi
- Paramore, prawda? – zapytał Lou
- No ba! Paramore rządzi! A co ty też słuchasz? – dziewczyna zaciekawiła się
- Ja nie, Harry tak – ze śmiechem skierował wzrok na załamanego Hazzę
- Tak sam z siebie? Czy go zmuszacie? – blondynka też się załamała
- Sam z siebie – roześmiał się Liam
- Nie możliwe, że takie dno wpadło na taki zespół – popatrzyła złym wzorkiem na Harry'ego
- Nie jestem dnem! – Harry
- Oj, zdziwił byś się!- Lucy
- Tak?!
- Tak! – odpowiedziała przedrzeźniając chłopaka
- Proszę was. Nie kłóćcie się. Mamy razem pracować – powiedział Liam, a jego głos sprawiał, że chciało się go słuchać
- Jemu to powiedzcie! – Lucy pokazała na chłopaka palcem
- Mi?! Ty się zaczynasz? – Harry
- Ja?!
- Tak ty!
- Harry! – krzyknął Lou  - Zabraniam ci tak mówić do naszej pani choreografki!
Liam wykorzystując to, że Harry zamknął się na chwile powrócił do tematu.
- Tej choreografii to potrzebujemy do naszych piosenek – i piękny uśmiech – Kilka kawałków, ale do dwóch już mamy, a są jeszcze ballady, wiesz jak to jest.
- A do tych dwóch kto wam układał? – blondynka
- Liam, bo tak w ogóle to on tez jest choreografem. Może nie profesjonalnym, ale dobrze potrafi co nieco wymyślić, tylko teraz znalazł sobie nowe zajęcie – powiedział z wyrzutem Niall
- W sensie, że odchodzisz? – Lucy
- Nie, skąd. Po prostu mam jeszcze kilka zajęć i nie mam za dużo czasu – Liam
- Wyobrażasz to sobie, nie ma czasu dla swojego zespołu, ale dla innych ma  - powiedział z udawanym płaczem Louis
- Bywa i tak – odpowiedziała krótko dziewczyna, a gdy spostrzegła, że Harry spostrzega na nią złowrogo, uniosła się – A to co się tak lampisz przychlaście?
- Wpadłaś mu w oko – ze śmiechem powiedział Zayn jednak, gdy Lucy spojrzała na niego wzrokiem w stylu ‘Zamknij się, bo pożałujesz, że żyjesz’ momentalnie się uspokoił
- A co nie mogę!? – Harry
- Nie! – Lucy
- Błagam was znowu zaczynacie!? – powiedział Liam wstając z krzesła skierował się w stronę dziewczyny – Może pokażemy co potrafimy? – uśmiechnął się miło
 - Z chęcią – powiedziała uprzejmie również uśmiechając się do chłopaka…



Pozdrawiam Angelika xoxo

12 komentarzy:

  1. Aaaa Zajebiste ! xx
    Fajnie , że wróciłaś . :>
    Napewno polece twojego bloga ! Wiesz czemu ? Pamiętasz jak ja zaczęłam pisać swojego ? Byłaś taka dobra i ty mi też poleciłaś . Muszę się jakoś odwdzięczyć . ;)
    Rozdział mega fajny ! Podoba mi się to wszystko . A Lucy wygląda na fajną dziewczynę i oczywiście z charakterkiem . Ciekawe jak im będzie się współpracowało . :D Czekam na nexta . xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. to jest boskie ! :D
    uwielbiam już tego bloga i z niecierpliwością czekam na następne . nie wytrzymam ! :D
    super , super , super . pisz dalej ! XD ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne. Bardzo mi się podoba. Kiedy kolejny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahh .. nie ma to jak wyzywać Lokersa od przychlasta ^^
    Nie mogę doczekać się następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  5. No to tak, przejdźmy do rzeczy.
    JARAM SIĘ BARDZIEJ NIŻ HARRY LOUISEM ;D
    Szczerzę muszę się przyznać, ze nie czytałam twoich wcześniejszych opowiadań, a na to trafiłam całkiem przypadkiem. No może nie przypadkiem bo to było zaplanowane. Po prostu weszłam na bloga pewnej dziewczyny i ona dodała notkę, ze zachęca do czytanie twojego bloga a że ona jest fajna xd znaczy ufam jej gustom haha. to postanowiłam wpaść.
    No dobra przejdźmy to tematu - twój blog.
    Bardzo mi się spodobał, ma w sobie coś takiego co mnie urzekło w nim. Zastanawiam się ile tak wgl ma lat Lucy... Ale tego pewnie dowiem się w następnych rozdziałam. :))
    Wiesz skoro już tak piszę to może cie ostrzeże? Bo wiesz ... jestem dziwnym człowiekiem, czasami gdy będziesz czytała moje komentarze może okazać się, że zawierają one jakieś niecenzuralne słowa lub są kompletnie bezsensu. takie o niczym... Czasami tak mam więc tylko ostrzegam lol.
    Ale masz przesrane... Bo polubiłam tego bloga i na 100% będę cie męczyć komentarzami xD A tak przy okazji... Jak chcesz to wbijaj do mnie http://tell-me-a-lie-one-direction.blogspot.com/ i zapraszam również na tt: @ewelinaa_1d

    No to tyle... Pozdraaaaawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju jak zobaczyłam taki długi komentarz to już się przestraszyłam, że jakieś negatywy na mnie piszesz, a tu wręcz przeciwnie. Jestem bardzo wdzięczna osobie dzięki której trafiłaś na mojego bloga.
      Jeszcze dziś zacznę czytać twoje opowiadanie. Widzę, że masz dużo czytelników, czyli piszesz bardzo dobrze. Ale sama przekonam się o tym niedługo.
      Lucy ma 16 lat.
      Pozdrawiam Angelika xoxo

      Usuń
  6. wooww, jestem pod wrażeniem :D rewelacyjnie piszesz ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie piszesz, tak .. ciekawie ^^

    Mimo, że to dopiero 2 rozdział, już jestem pod wrażeniem :D

    P S . Zapraszam do nas --- >

    http://timidrebellioustwisted.blogspot.com/

    ~ Charlotte

    OdpowiedzUsuń
  8. hahaha, kłótnie Harrego i Lucy- epickie! <3 ogólnie fajny rozdział :D

    A xx

    OdpowiedzUsuń