wtorek, 31 lipca 2012

Rozdział 14


Delikatne promienia słoneczne padały na twarz Harry'ego. Głowę mocno wtulał w poduszkę, a jego loki  opadała mu swobodnie na czoło.
- Harry, Harry... - Lucy delikatnie szturchała chłopaka w ramie – Wstawaj – dmuchnęła w jego zamknięte oczy – Haroldzik
- Jeszcze chwilkę... - odpowiedział zaspany – Lucy?! – zerwał się gdy dotarło do niego, że to nie jego mama go budzi
- Wstawaj! – powiedziała zabierając mu kołdrę
- Ale..?! Ja?! Ty?! My?! Co Ja tu…!? – chłopak zmieszał się
- Schlałeś się pijaku! – tym razem zabrała mu poduszkę
- Bardzo? – Harry zrobił zawstydzoną minę
- Bardzo – odpowiedziała Lucy udając powagę i czekając na jego reakcję
- Przepraszam. - powiedział cicho
- Nie ma za co – blondynka uśmiechnęła się  - Słodki jesteś jak się spijesz – zaczerwieniła się
- Uważasz, że jestem słodki? – Harry uśmiechnął się, a w jego oczach pojawiły się dwa promyczki nadziei
- Oczywiście, że nie! – Lucy się trochę zawstydziła
- Uważasz, że jestem słodki. - powiedział pewniej, podchodząc do dziewczyny
- Nie! – zaczęła się z nim droczyć
- Tak – uśmiechnął się
- Nie! – pokręciła głową
- Dużo głupot wczoraj gadałem? – spojrzał nieśmiało na dziewczynę
- No ba – rzuciła wychodząc z pokoju
- Czyli? – poszedł za nią
- Czyli… - urwała na chwilę – Nie powiem ci! Męcz się z tym! – wystawiła język
- Oj… Lucy!
- Zjesz śniadanie? – blondynka otworzyła lodówkę
- Z chęcią – Harry uśmiechnął się szeroko

***

- Nie wrócił na noc! – krzyknął Louis do chłopaków przy śniadaniu
- Pewnie jakąś dupę sobie wyrwał – zaśmiał się Zayn co bardzo zdenerwowało Lou
- Próbowałeś dzisiaj dzwonić? – Liam również się niepokoił
- Tak. Dalej nie odbiera – odpowiedział za kolegę Niall
- Ciekawe czy na trening przyjdzie? – Lou
- Jak nie przyjdzie to  mu Luc nogi z dupy powyrywa! – powiedział Zayn w trakcie jedzenia kanapki

***

- Słyszałaś, że jakiś nowy horror wszedł do kin? – zapytał Harry nasypując sobie płatków
- Nie. Fajny chociaż? – zaciekawiła się
- Nie wiem, nie oglądałem – uśmiechnął się – Może byśmy poszli? – spojrzał nieśmiało na dziewczynę
- Pewnie! – odpowiedziała uśmiechając się – Ale Louis pewnie nie pójdzie.
- Bo się będzie bał – roześmiał się Harry
- Dokładnie!
- Emma i Niall woleliby pewnie jakąś komedie romantyczną. - zamyślił się
- A Zayn powie, że mu się nie chce. - Lucy uśmiechając się pod nosem
- A Liam pewnie będzie zajęty... - dodał. Dziewczyna wzruszyła ramionami.
- To pójdziemy sami? Nie możemy tego przegapić. - powiedział wesołym, zachęcającym głosem
- Zdecydowanie nie możemy – Lucy spoglądając na uśmiechniętego chłopaka
- To jutro? – zapytał cały w skowronkach
- Jutro? Lepiej dzisiaj!

***

- Nie wierzę! Lucy się spóźnia! – Louis krzyknął do kolegów zaczynających rozgrzewkę
- A Harry'ego w ogóle nie ma. - powiedział Liam robiąc skłon
Nagle drzwi do sali otworzyły się i weszli roześmiani Lucy i Harry
- Harry gdzieś ty był?! - do Styles'a od razu podbiegł Louis i lekko uderzył go w głowę. Co wywołało śmiech u Hazzy.
- Nie interesuj się, bo kociej mordy dostaniesz – odpowiedział Harry nie odrywający wzroku od blondynki
- A wyście tak razem tu przyszli? – z szatańskim uśmieszkiem zapytał Liam
Nastała krępująca chwila ciszy. Harry spojrzał niepewnie na Lucy.
- Nie – dziewczyna przerwała milczenie – Spotkaliśmy się na korytarzu – dodała spoglądając na Hazzę – To co zaczynamy?
- No. - odpowiedzieli niechętnie
- Nie mówi się ‘no’ tylko tak – pouczyła ich wesołym tonem

***

Nic tak nie odprężało Lucy jak spokojne spacery po parku. Wiatr miło wiejący jej w twarz, słońce delikatnie muskające promieniami. Uwielbiała to. Mogła wtedy się wyciszyć i spokojnie pomyśleć.
- To co dzisiaj robisz? – Max wyrwał blondynkę z zamyślenia
- Yyyy… Uczę się – skłamała
- W piątek? – popatrzył na nią podejrzliwie
- Mam bardzo dużo materiału – odpowiedziała odwracając wzrok
- Kłamiesz! – Max
- Nie!
- Tak!
- Nie!
- Tak!
- Nie!
- Tak!
- Nie!
- Tak!
- Nie!!!
- Tak, tak, tak, tak, tak, tak – Max nie pozwolił jej dojść do słowa – Z kim żeś się umówiła, że się nie chcesz przyznać?
- Z nikim! – odpowiedziała oburzona
- Znowu ten Dave? – zapytał patrząc z ukosa na dziewczynę
- Dave to już skończona historia.
- Świetnie! – ucieszył się – Stało się coś? – dodał widząc zamyśloną minę dziewczyny
- Nic szczególnego. Próbował mnie zgwałcić, ale spoko – uśmiechnęła się sztucznie
- Co próbował zrobić?! - widać było, że Max się wściekł.
- No zgwałcić! Ale nie martw się, do niczego nie doszło. - złapała szatyna za ramię
- No co za gnój! – Max nie krył swej złości – Nasłać na niego kogoś?
- Tak, rosyjską mafie – roześmiała się Lucy
- Ale ja się poważnie pytam
- Max, nic się nie stało. Wszystko jest pod kontrolą – odpowiedziała wesoło
- Na pewno?- chłopak nie dawał za wygraną
- Na pewno!
- To w takim razie z kim się umówiłaś? – wrócił do poprzedniego tematu, uśmiechając się złośliwie
- Z nikim się nie umówiłam! – spojrzała na zakochaną parę – Po prostu wybieram się z kimś do kina – dodała lekko się uśmiechając
- No to mów mi szybko z kim!
- Nie powiem!
- No powiedz!
- Nie!
- Lucy!
- Nie!
- Lucy!
- Powiem ci tylko, że chyba zmieniłam zdanie na czyjś temat i... - spojrzała jeszcze raz na czule obejmujących się nastolatków – I tyle musi ci na razie wystarczyć! – przyśpieszyła kroku wystawiając język do Max'a

***

Nastał wieczór, miły i przyjemny. Ciepły wiatr lekko poruszał gałęziami drzew. Lucy biegała jak szalona po mieszkaniu próbując wybrać najbardziej pasujące jej do bluzki kolczyki. Dzwonek do drzwi. Dziewczyna ruszyła szybko w ich stronę potykając się o dywan.
- Cholera! – powiedziała podnosząc się i rozmasowywując obolałe pośladki. Poprawiła się szybko i z uśmiechem otworzyła drzwi
- Cześć – Harry powiedział nieśmiało chowając za siebie obydwie ręce
- Hej! – odpowiedziała Lucy uśmiechając się
- To dla Ciebie - Harry unosząc lekko kąciki ust wyciągnął zza pleców mały bukiecik konwalii
- Dla mnie? – dziewczyna spojrzał zszokowana na kwiatki – Dziękuje – uśmiechnęła się słodko
- Słyszałem, że lubisz – powiedział ośmielony uśmiechem blondynki
- Uwielbiam! – odpowiedziała wesoło wąchając bukiecik
- To idziemy? – Harry zapytał pogodnie
- Tak – zamknęła drzwi obdarzając chłopaka szerokim uśmiechem…

***

- Świetny film! – powiedział Lucy otwierając drzwi od mieszkania
- Też mi się podobał – Harry uśmiechnął się do blondynki – Może jutro też pójdziemy na jakiś?
- Dlaczego nie – odwzajemniła uśmiech
- Super! – Harry się ucieszył
- To w takim razie do jutra – Lucy uśmiechnęła się do chłopaka po czym odwróciła się w stronę drzwi
- Poczekaj  - załapał ją za rękę – Wybacz, ale muszę... - po tych słowach złożył na jej ustach delikatny pełen czułości pocałunek – No to cześć – zmieszał się trochę
- Pa! – Lucy zaczerwieniła się
- Do jutra! – pomachał dziewczynie dalej stający w tym samym miejscu
- Do jutra! – Lucy również ani drgnęła
Oboje w tym samym czasie zrobili krok w przód, a ich usta ponownie złączyły się. Tym razem pocałunek był bardziej namiętny
- Cześć! – Lucy oderwała się od Harry'ego i szybko weszła do mieszkania
- Cześć.. - odpowiedział uśmiechnięty poczym udał się do własnego mieszkania

***

Dla jednych wczesną godziną jest 6 rano dla innych 8, a dla jeszcze innych 11. Do tej ostatniej grupy zdecydowanie można zaliczyć Lucy. Nie cierpiała porannych pobudek. A tu jak na złość...
- Cześć słońce – w drzwiach brunetki stał Dave
Gdy tylko go ujrzała próbowała natychmiast zamknąć drzwi. Jednak brunet był silniejszy
- Co tam u ciebie ślicznotko? – zapytał podłym tonem wchodząc do mieszkania Lucy
- Idź stąd! – krzyknęła i próbowała wypchnąć chłopaka za drzwi
- Nie, nie... Musimy dokończyć to co zaczęliśmy... - Dave zbliżył się do niej łapiąc jej rękę
- Zostaw mnie! – wyszarpała się
- I znowu zaczynasz?! – jedną ręką złapał ją za szyje i przyparł do ściany
- Puszczaj! – dziewczyna zaczęła się lekko dusić
- Uspokój się! – mocniej ją przydusił
Nagle Lucy usłyszała, kroki stawiane przez kogoś na korytarzu. Zresztą nie tylko kroki. Słyszalne były również odgłosy rozmowy, śmiechy.
- Pomocy!!!! – krzyknęła próbując wyrwać się z uścisku Dave'a
- Zamknij się! – drugą rękę przyłożył jej do ust
- Słyszeliście to? – odezwał się głos za drzwiami
Blondynka próbowała krzyczeć jednak chłopak skutecznie jej to uniemożliwiał
- To u Lucy! – krzyknął drugi głos
Drzwi do mieszkania błyskawicznie otworzyły się i wleciała do nich piątka dobrze znanych Lucy chłopaków oraz Emma.
- Puszczaj ją! – pierwszy ciosy w twarz Dave'a wymierzył Harry
Brunet puścił dziewczynę, która oddaliła się od niego na bezpieczną odległość, za chwilę znajdując się w objęciach przyjaciółki. Drugi cios zadał Zayn, celnie i z dużą siłą trafiając pod oko bruneta.
- Masz tu jeszcze ode mnie! Pedofilu! – Louis potraktował go kopniakiem
- I ode mnie! – z drugiej strony dostał od Liam'a
Niall podszedł bez słowa i również zadał bolesny cios Dave'owi
- Wyjdziesz sam czy ci pomóc? – Zayn złapał go za kark wykrzywiając jego głowę do tyłu
Odpowiedziało mu jedynie pojękiwanie z bólu
- Pytałem czy wyjdziesz sam czy ci pomoc?! – warknął groźniej
- Wyjdę sam… - brunet odpowiedział cicho
- No to wypad! – wypchnął do z mieszkania. Harry wybiegł za nim.
- I jeszcze raz spróbujesz jej coś zrobić! – wymierzył w niego prawy sierpowy
- Dobra, Harry wystarczy – podbiegł Liam – Nie warto sobie rąk brudzić – dodał odciągając kumpla. Harry obrzucił bruneta złowrogim spojrzeniem poczym wraz z przyjacielem wrócił do mieszkania Lucy.
- Lucy nic ci nie jest? – Hazza kucną przy blondynce łapiąc ją za rękę
- Nic. - odpowiedział wpatrując się w podłogę – No co za skurwysyn! – powiedziała wstając
- Dobrze, że nic ci nie zrobił…- Liam podszedł do niej
- No co za skurwysyn! – powtórzyła wpatrując się w drzwi
- Lucy, już wszystko w porządku. - Emma ją objęła
- Dobrze, że przyszliśmy…. – powiedział już spokojnym głosem Niall
- No właśnie. Co wy żeście robili pod moim mieszkaniem o 8 rano? – zapytała Lucy
- Przynieśliśmy ci świeże bułki. - Harry podszedł do niej ponownie łapiąc ją za rękę i uśmiechnął się lekko
- Poza tym chcemy jechać na basen! – Uśmiechnął się szeroko Louis
- Dziękuje wam… - odpowiedział cicho Lucy patrząc na każdego po kolei
- Przecież nie ma za co! – uśmiechnął się Liam
- Od tego nas masz! – powiedział wesoło Zayn
- Nie pozwolimy Cię skrzywdzić – Harry spojrzał głęboko w jej zielone oczy.
Reszta spojrzała dziwnie po sobie. Zastanawiając się czy na pewno dobrze widzą i słyszą.
- To chodzicie na to śniadanie! – Emma przerwała krępującą ciszę uśmiechając się do Lucy
- Świetny  pomysł! – powiedział Louis i skierował się w stronę kuchni – Głodny jestem!
- No to idziemy! – Lucy uśmiechnęła się do chłopaków – I jeszcze raz dzięki…

***

- Lecisz! – Lucy podbiegła do Harry'ego, który stał na skraju basenu i jednym pchnięciem wrzuciła go do wody
- O ty!! Poczekaj aż cię złapie! – krzyknął Styles po wypłynięciu na powierzchnię
- Nigdy mnie nie złapiesz! – powiedziała wesoło Lucy
- A chcesz się przekonać?! – zapytał Harry wychodząc z basenu i patrząc poważnym wzrokiem na uśmiechniętą dziewczynę
- No dawaj! – dziewczyna zaczęła uciekać
- Bawimy się w ganianego? – zapytał Louis, gdy przebiegła koło niego najpierw blondynka, a potem Harry – Ja też chcę!
- Lou... - Zayn skarcił go spojrzeniem
- No co!? – chłopak zrobił minę jak pięciolatek
- Daj im trochę prywatności – powiedział Liam zakładając okulary
- Ale w sensie, że co? – Louis nie za bardzo zrozumiał
- W sensie, że daj im pobyć samym – powiedział jak do małego dziecka Niall
- Nie zauważyłeś, że ostatnią są jacyś tacy milsi dla siebie? – zapytała Emma
- Ale Zayn mówił, że nic z tego nie będzie – powiedział Louis
- Każdy się czasem myli! – Zayn – Patrz jaka fajna dupa! Musisz ją wyrwać! – wskazał na jakąś blondynką
- Skoro muszę. – Louis udając zawiedzenie – To lecę! Pa – rzucił szybko poczym pobiegł w stronę dziewczyny

***

- Mówię ci, że mnie nie złapiesz! - Lucy dalej uciekając przed Harry'm
- Złapie, złapie! – przyśpieszył – Lucy stój! – krzyknął jednak blondynka nie zdążyła się zatrzymać. Z olbrzymim impetem uderzyła w ratownika. Młodego ratownika.
- Ała! – powiedział wstając
- Nic ci nie jest? – Harry jej pomógł
- Po basenie się nie biega moim drodzy!- powiedział ratownik mierząc Lucy spojrzeniem
- Ja nie biegłam, Ja po prostu się poślizgnęłam – powiedział na swoją obronę Lucy i dopiero teraz spojrzała na umięśnionego szatyna bez koszulki z opaloną klatą, na której malował się piękny kaloryfer. Zatkało ją trochę. Ratownik widząc to uśmiechnął się, a Harry odchrząknął głośno.
- Wszystko w porządku? – ratownik zapytał uśmiechając się do Lucy
- Ręka mnie trochę boli – odwzajemniła uśmiech – Ale będę żyć – dodała
- Damy sobie już radę! Przepraszamy i dowidzenia! – powiedział uprzejmie Harry łapiąc Lucy pod rękę
- Może spojrzę na tą rękę? – powiedział ratownik uwodzicielskim tonem
- Nie, dziękujemy – Harry zaczął iść nadal trzymając dziewczynę za rękę, a Lucy stała w miejscu – Lucy! Idziemy!
- Boli mnie tutaj – powiedział blondynka wskazując bolącą część ręki ciągle spoglądając na klatę ratownika
- Zaraz się tym zajmiemy – odpowiedział uśmiechając się czarująco – Chodźmy tam! – wskazał na budkę ratownika
- Ale my naprawdę damy sobie radę!- powiedział Harry
- Może niech lepiej Pan Ratownik na to spojrzy – uśmiechnęła się Lucy
- Na takie bóle najlepiej pomaga kolacja – ratownik – Trzeba się tym szybko zająć. - udając powagę – Co Pani robi dzisiaj wieczorem? – ponownie się uśmiechnął
- Mamy już plany! – powiedział Harry odrywając Lucy od ratownika
- Kochanie! – krzyknęła jakaś cycata blondynka, która właśnie pojawiła się obok ratownika– Miałeś mi opatrzyć ranę! – wskazała na małe zadrapanie na palcu.
- Już się tym zajmuję! - Ratownik zmieszał się trochę
- To Państwo niech się zajmą sobą, a my sobą – Harry chwycił Lucy za rękę i zaczęli iść. Dziewczyna odwróciła się na chwilę obrzucając ratownika i blondynkę złowrogim spojrzeniem.
- Jak ja nienawidzę takich typów! - powiedziała gdy odeszli kawałek
- No właśnie było widać – Harry skrzywił się trochę
- Nie chodzi mi o wygląd! – powiedziała – Bo jeśli brać to pod uwagę to był całkiem znośny – uśmiechnęła się na samo wspomnienie jego klaty – Chodzi mi o zachowanie!- otrząsnęła się
- Czyli? – dopytał się
- Nie cierpię jak jeden chłopak zarywa do kilku dziewczyn albo jedzie na dwa fronty. To jest po niżej wszelkiej krytyki! - powiedziała oburzona co wywołało uśmiech na twarzy Harry'ego. Śmieszyło go to jak Lucy słodko się bulwersuje.
- Ja też popieram monogamię – roześmiał się
- Nie wiedziałam, że znasz takie mądre słowa. - Lucy uśmiechnęła się zalotnie poczym podeszła do Harry'ego. Chłopak zamknął już oczy licząc na piękny i wspaniały pocałunek, a tu... - Bu! – po raz drugi tego dnia wylądował z impetem w basenie.



Cześć wszystkim. Chciałam Was przeprosić, że czasem nie odpisuję na wasze komentarze. Brakuje mi czasu. Chcę skończyć pisać to opowiadanie przed moim drugi wyjazdem, więc rozdziały będą pojawiać się chyba codziennie. 

Jeśli chcecie się czegoś o mnie dowiedzieć możecie zadawać mi pytania na >ask.fm<

Pozdrawiam Angelika xoxo


14 komentarzy:

  1. Skończyć to opowiadanie przed drugim wyjazdem ? Tak całkiem, całkiem skończyć ? O.o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Jak zaczynałam pisać to opowiadanie to powiedziałam, że to będzie krótka historia. :)

      Usuń
  2. JAKI KONIEC ?!
    JAKI WYJAZD ?!
    CODZIENNIE ?!
    Yhh .. Rozdział wyjebany w kosmos :D
    Czekam na następny <3


    Jeśli masz chwilkę zapraszam do siebie
    http://kawiatek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój pierwszy wyjazd był z rodziną. Teraz wyjeżdżam z przyjaciółmi, więc chcę napisać ostatni rozdział w tym opowiadaniu, żeby spokojnie wypocząć na wakacjach. :)

      Usuń
  3. Wspaniały :D czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Faaaaajny , i super , że wreszcie coś między nimi iskrzy . :D Czekam na następny . : )

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham to opowiadanie liczę szybko na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. .KamCiaaa ! ;***31 lipca 2012 23:09

    Jej! :D Jak słodko się zrobiło ! ;D
    Extra! :D
    Czekam na NN ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdział jest na prawdę świetny! ja nie wiem jak Ty to robisz, że takie świetne opowiadania Ci wychodzą? Uwielbiam czytać Twoje opowiadania ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow dzieje się dzieje; D
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału; )
    Szkoda że to będzie krótka historia bo strasznie mi się podoba ; )

    OdpowiedzUsuń
  9. kocham ten rozdział ! czekam na następny ! i błagam Cię nie kończ tego bloga ! <3 najlepszy blog jaki kiedykolwiek czytałam ! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Och , no cudowne ! Harry i Lucy.. Niesamowite . :)
    Ja tam wcale nic nie gadam , że będziesz chciała skończyć to opowiadanie przed wyjazdem nawet ciebie popieram no bo potem zaległości i wgl..
    Poza tym jak skończysz to opowiadanie to pewnie będzie nstaępne ! :>

    OdpowiedzUsuń
  11. Znowu te pocałunki. Ciągnie ich do siebie jak cholerka. Oj ta Lucy i Harry, uparciuchy! :)) Czekam na następny, byłoby świetnie gdyby pojawiały się codziennie, ale mam nadzieję, że jak skończysz to to zaczniesz następne opowiadanie, błagam nie strasz mnie! :)) xx

    OdpowiedzUsuń