środa, 8 sierpnia 2012

Rozdział 20



Całe miasto zostało opanowane przez wszechobecny mrok. Księżyc oświetlał jedynie nieznaczną część miasta. Światła w wielu domach już dawno zostały zgaszone. Jednak nie we wszystkich. Jeden z mieszkańców ślicznego, białego domku z czerwonym dachem niecierpliwie kogoś wyczekiwał.
- Dziękuje za wszystko – za drzwiami domu dało się usłyszeć rozmowę
- Do zobaczenia – tym razem za drzwiami odezwał się męski głos
Lucy po cichu weszła do domu. Niemal niesłyszalnie zamknęła drzwi. Bez szelestnie przemknęła się przez przedpokój. Gdy znalazła się w salonie pewien widok kompletnie ją rozczulił. Na kanapie leżał Harry. Głowę miał mocno wtuloną w zagłówek mebla. Kąciki jego ust unosiły się delikatnie ku górze. Blondynka podeszła do brzegu wersalki, poczym kucnęła obok leżącego chłopaka. Delikatnie pogładziła swoją ręką jego rozczochrane loki uśmiechając się przy tym.
- To miłe, że czekałeś... - szepnęła nachylając się do ucha chłopaka
- Wcale nie czekałem – Harry z grymasem otworzył jedno oko
- Przepraszam... - dziewczyna spojrzała głęboko w jego zielone tęczówki ponownie przejechała ręką po fryzurze chłopaka – Nie chciałam tego powiedzieć...
- O czym ty  mówisz? – Hazza spojrzał troskliwie na zamyśloną dziewczynę – Rayan ci coś zrobił? Braliście coś? – dodał po chwili, gdy Lucy nadal bez odpowiedzi wpatrywała się w okno
- Nie nienawidzę Cię Harry – zanurzyła się w jego spojrzeniu
Chłopak uśmiechnął się delikatnie
- Ja ciebie też.
- Dobranoc – dziewczyna podniosła się
- Lucy... - wstał za nią – Dobranoc – powiedział spoglądając jej prosto w oczy a następnie złożył na jej ustach czuły pocałunek.

***

W ciemnym pokoju pojawiła się pewna postać. Skradała się po cichu omijając śpiącego chłopaka. Podeszła do okna po czym brutalnie podciągnęła w górę rolety.
- Liam wstawaj! – blondynka w średnim wieku zabierając kołdrę chłopakowi
- Mama?! Gdzie ja jestem?! – Payne przetarł zaspane oczy
- W domu kochanie – kobieta odpowiedziała z troską
- Jak ja się tu znalazłem?
- Mówiłam ci nie pij tyle... - pokręciła głową – Jakaś dziewczyna cię tu przywiozła. Byłeś w takim stanie, że szkoda gadać.
- Taka brunetka z ciemnymi oczami?
- Tak – odpowiedziała krótko
Lima w zawrotnym tempie rzucił się do swoich spodni przeszukując wszystkie kieszenie. Następnie przetrząsł cały telefon.
- Cholera! – warknął sam do siebie
Szybkim krokiem wyszedł z pokoju udając się za matką
- Mamo?! – dobiegł do niej – Nie zostawiła żadnego numeru? Adresu? Cokolwiek?
- Nie – odpowiedziała wrzucając rzeczy do pralki – Kazała cię tylko pozdrowić jak wytrzeźwiejesz.

***

- Emma? Wszystko w porządku? – Niall zaniepokojony długą nieobecnością brunetki zaczął się dobijać do łazienki
- Tak – odpowiedziała szybko – Zaraz wyjdę
Siedząc na toalecie ukryła twarz w rękach. Po jej rumianych policzkach powili toczyły się stróżki łez. Po chwili wytarła je zdecydowanie i wyjęła z kieszeni telefon. Wykręciła dobrze znany jej numer i czekała na połączenie.
- Tak? – w słuchawce usłyszała zaspany głos przyjaciółki
- Cześć Lucy – odpowiedziała pociągając nosem
- Em! Jest środek nocy! – blondynka nie kryła swego oburzenia
- Mam problem... - powiedziała smutno, a do oczu ponownie napłynęły jej łzy
- Co się stało? – Lucy przebudziła się
- Lucy... - rozpłakała się na całego – Okres mi się spóźnia.
- Ile? – dziewczyna całkowicie oprzytomniała
- Trzy tygodnie...
- Masz jeszcze jakieś objawy?
- Mdli mnie rano.
- Robiłaś test?
- Nie. Nie mam odwagi...
- Emma kochanie. Wszystko będzie dobrze. Może to po prostu ze stresu.
- Lucy... Ja się boję! Co ja zrobię jak będę w ciąży?! Nie dam sobie rady! Niall mnie rzuci! Rodzice wyrzucą z domu! Zostanę sama!
- Po pierwsze nigdy nie zostaniesz sama, bo ja zawszę będę przy Tobie. Po drugie Niall Cię nie rzuci, a rodzice nie wyrzucą z domu. Po trzecie nie ma co się martwić na zapas. Po czwarte wszystko będzie dobrze. Po piąte jeśli rzeczywiście jesteś w ciąży to nie wolno ci się denerwować więc uspokój się. Oddychaj głęboko
- Ale Lucy...!?
- Jeszcze dzisiaj polecisz do apteki, kupisz test, zrobisz go, a potem szybko do mnie zadzwonisz. Zrozumiałaś?
- Tak. - odpowiedziała cicho
- Emma. Czekam na telefon. I uszy do góry. Wszystko będzie dobrze!

***

- Lucy! – do pokoju blondynki z olbrzymim impetem wparowała Gemma – Musimy pogadać!
- No to gadamy! – odpowiedziała
- Może domyślasz się o co chodzi?
- O pogodę? – zapytała żartując
- Prawie...! O Harry'ego!
- Aha...
- Macie być razem!
- Słucham? – Lucy nie dowierzała własnym uszom
- Macie być razem! – powtórzyła głośniej  - Jesteście dla siebie stworzeni!
- Gemma
- Żadne Gemma tylko w tym momencie lecisz do niego rzucasz mu się na szyje i żyjecie razem długo i szczęśliwie!
- To rozkaz?
- Tak!
- No to idę!
- Serio? – tym razem Gemma nie dowierzała – Musze to zobaczyć! – poderwała się
- Żartowałam – blondynka wystawiła język

***

Lucy stanęła niepewnie przed drzwiami do pokoju Harry'ego. Stała przed nimi wpatrując się w jeden punkt. W końcu zebrała się w sobie i nieśmiało zapukała.
- Wejść – usłyszała głos chłopaka
- Hej – powiedziała wstydliwie – Mogę?
- Jasne –  ucieszył się
Dziewczyna weszła do pokoju,  którym panował nie zbyt duży porządek. Na ścianach porozwieszane były plakaty różnych rockowych zespołów. Spod nich wyłaniały się ściany pomalowane na niebiesko. Pasowały one do również niebieskiego łóżka i dodatków.
- Fajny pokój - powiedziała uśmiechając się
- Jakbym posprzątał byłoby jeszcze fajniej – roześmiał się
- Idziemy dzisiaj na imprezę? – spojrzała z nadzieją na Harry'ego – W sensie, że Rayan powiedział, że nas zaprasza. To znaczy nie nas jako parę, tylko mnie. Ale to oczywiste, że ty też będziesz chciał pójść. I ja też bym chciała żebyś poszedł – Lucy zamotała się – Gadam głupoty. Przepraszam – na jej policzkach pojawiły się słodkie rumieńce
- Z chęcią pójdę. Razem z tobą – roześmiał się ze zawstydzonej blondynki
- Świetnie – dziewczyna również się roześmiała
- A może pójdziemy na mały spacer? – zapytał niepewnie - Pokaże ci fajne miejsce
- Harry! Ktoś do ciebie! – rozwścieczona Gemma weszła do pokoju brata
- Kto? – zapytał niezadowolony przerwaną rozmową
- Samanta – odpowiedziała z pogardą
- Samanta? – powtórzył z zaskoczeniem
- Tak. Czeka na dole – powiedziała podenerwowana
Chłopak szybko wyszedł z pokoju
- Samanta? – Lucy z obawą zapytała Gemmy – Ta Samanta?
- Tak – odpowiedziała jeszcze bardziej wściekła – Zrób coś! – zwróciła się z nadzieją do blondynki
Dziewczyna bez słowa wybiegła z pokoju.

***

- Harry – Lucy podeszła do wyraźnie zdenerwowanego chłopaka i przytuliła go czule od tyłu – Nie przedstawisz mi koleżanki? – zapytała robiąc słodką minkę
- Yyyy… Eeee… - Harry był wyraźnie zaskoczony zachowaniem blondynki
- Oj – wyszła przed niego – Lucy – wystawiła rękę do blondynki
- Samanta – dziewczyna oburzyła się lekko – Harry? Kto to jest? – zapytała piskliwym głosem
- To jest… Yyyy… Lucy – uśmiechnął się głupio
- Jestem dziewczyna tego słodziaka – blondynka uśmiechnęła się szeroko po czym czule pocałowała chłopaka w policzek
- Tak, to moja dziewczyna – Harry przyciągnął do siebie Lucy i przytulił ją
- A ja? – Samanta zapytała ze złością
- A ty jesteś przeszłością – spojrzał na nią chłodno – Już od dawna
- Wybacz złotko, ale mamy dużo roboty – Lucy ponaglającym tonem zwróciła się do blondynki
- Harry! – tupnęła nogą z bezradności
- Wiesz gdzie jest wyjście – ponownie obdarzył ja zimnym spojrzeniem
- Jeszcze tego pożałujesz – syknęła złośliwie po czym wyszła trzaskając głośno drzwiami
Harry odetchnął z ulgą nadal obejmując dziewczynę.
- Nie ma za co – blondynka uśmiechnęła się słodko
- Życie mi uratowałaś – odpowiedział obracając ją przodem do siebie – To co z naszym spacerem?
- Idziemy! – Lucy pociągnęła go za rękę wychodząc z domu

***

Wysoko położona morska skała. Zachodzące słońce. Silny wiatr wijący prosto w roześmiane twarze dwójki osób.
- Już pokazałaś mi swoje miejsce, w które przychodzisz gdy jest ci smutno. To jest moje miejsce – uśmiechnął się Harry
- Bardzo ładne – blondynka spojrzała na zapatrzonego w morskie fale chłopaka – Ale moje i tak fajniejsze – roześmiała się
- Nieprawda – oburzył się Harry
- Prawda Przychlaście – dziewczyna zaczęła się coraz bardziej śmiać
- Lucy... - spoważniał – Powiedz mi dlaczego wtedy powiedziałaś, że mnie nienawidzisz?
- Nie wracajmy do tego - odwróciła wzrok
- Nie – powiedział zdecydowanie – Wyjaśnijmy to sobie
- Musiałam tak powiedzieć – spojrzała mu prosto w oczy
- Musiałaś? – powtórzył nie rozumiejąc blondynki
- Uznałam, że tak będzie dla nas lepiej.
- Nie było. Nawet nie wiesz jak mnie to zabolało.
- Przepraszam. - złapała go za rękę mocno ściskając – Ale gdybym tego nie zrobiła pewne rzeczy mogłyby się rozwinąć. I nie skończyłoby się to dla nas najlepiej.
- O czym ty mówisz?
- Harry – spojrzała na niego z olbrzymim smutkiem – Chcę żeby było tak jak dawniej! – jej głos przybrał barwę krzyku - Mamy się sprzeczać! Droczyć! Kłócić! Docinać sobie! Rozumiesz?!
- Nie! Nie rozumiem! – chłopak również zaczął krzyczeć
- To już twój problem – powiedziała wstając
- Przestań się tak zachowywać Lucy!
- Jak tak?!
- Jak rozkapryszona gówniara! Sama nie wiesz czego chcesz! Zdecyduj się wreszcie!
- Przecież sam mówiłeś, że jestem rozkapryszoną gówniarą! Więc nie mogę się inaczej zachowywać!
- Właśnie o to mi chodzi! Cały czas odwracasz konia ogonem!
Blondynka odwróciła się na pięcie i zaczęła iść
- Nie, nie, nie! – Harry podbiegł do niej – Postawmy sprawę jasno!
- Przecież postawiliśmy! Ma być tak jak dawniej!
- A potrafisz sprawić żeby tak było?! – zapytał spoglądając jej głęboko w oczy
Lucy spojrzała na niego z olbrzymim żalem.
- Tak będzie lepiej Harry. - spuściła głowę – Tak będzie lepiej... - powoli obróciła się aby po chwili zniknąć za nadmorską skarpą zostawiając chłopaka samego na środku opustoszałej plaży.


Znów nie dodałam wczoraj rozdziału. Mam za dużo rzeczy do zaplanowania i zrobienia przed wyjazdem. 
Pojawią się jeszcze 4 rozdziały. Mam już wszystko napisane. Jeszcze tylko małe poprawki i koniec z pisaniem. 

Pozdrawiam Angelika xoxo


16 komentarzy:

  1. Koniec z pisaniem ? Koniec z pisaniem ? To znaczy, że nie będziemy mieli tej przyjemności żeby przeczytać Twojego kolejnego zajebistego bloga albo YTMYLM ? ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, koniec z pisaniem. Na razie nie chcę zaczynać nowego opowiadania, ale na pewno zacznę nad czymś myśleć :)

      Usuń
  2. KONIEC Z PISANIEM ?? JEEEEEZU !
    Dlaczego mi to robisz ?!!

    Rozdział oczywiście cudowny i szkoda .. bardzo wielka szkoda, że już kończysz :<

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieee. ;( Ty tak zajebiście piszesz. Teraz mi smutno ;c Rozdział zajebisty. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały :D szkoda że to już koniec ;/ ooo jak bym chciała żeby Harry był z Lucy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ej no..kocham twoje opowiadanie....mam nadzieje że będzie jeszcze jakiś blog ..opowiadanie mam nadzieje ze dłusze.... :) zapraszam do mnie
    http://malutka333-opowiadanie.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń
  6. zajebisty rozdział ;* szkoda,że kończysz pisać to opowiadanie...:(

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten rozdział jest super szkoda że już zaraz skończysz. Zapraszam do siebie http://wikmatysiak.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział. Szkoda że już kończysz. Zapraszam do siebie http://wikmatysiak.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. .KamCiaaa ! ;***8 sierpnia 2012 22:28

    Jejku!
    A ja myślałam że bedzie już Ok z Harrym i Lucy.. a jedank coś się zepsuło ;(..
    No Horanek Ojcem ;D
    Odcinek Genialny! :D
    Proszę cię pisz jeszcze jakieś opowiadanie! ! Proszęę!! ;))
    Ja tak lubię jak piszesz!! :D
    Czekam na NN ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne!
    Szkoda że kończysz ; (
    no ale mam nadzieje że wymyślisz jeszcze jakąś historie..
    Pozdrawiam ; )

    OdpowiedzUsuń
  11. Koniec,końcem ale po powrocie jak byś mogła i miała ochotę to napisz nowe opowiadanie! :)
    Rozdział świetny!

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny < 3
    Szkoda, że to już koniec, ale mam nadzieje, że jeszcze do nas wrócisz ; )

    OdpowiedzUsuń
  13. Jejciu .. czytam jak zahipnotyzowana *,*
    Co ty mi robisz dziewczyno ?!
    Ja chce już kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Dobrze, że "kończysz z pisaniem" na jakiś czas żeby odpocząć pewnie, a nie na zawsze, uff.. ulżyło mi. Mam nadzieje, że poinformujesz nas gdy coś nowego zaczniesz, będę tu zaglądać i sprawdzać czy coś się dzieje :)
    Oj.. Lucy, Lucy jaki ty masz ciężki charakter. Części z Emmą w ogóle się nie spodziewałam, ale ja lubię być zaskakiwana :) Jak zawsze miodzio! ; * Czekam dzisiaj na następny :)

    OdpowiedzUsuń